Święta instant - czy to ma sens?

Święta instant - czy to ma sens?
Zaskakująca jest moc słowa – pisanego, śpiewanego, którego umiejętność poruszania ludzkich serc można porównać jedynie z siłą muzyki. W różnych językach i różnymi słowami od lat ludzie starają się oddać atmosferę tego niepowtarzalnego czaru Bożego Narodzenia. Choć mają one miejsce co roku, zawsze są inne.
/ 26.05.2019 04:10
Święta instant - czy to ma sens?

Doniosłość tych kilku świątecznych dni można porównać do czasu starożytnych Igrzysk, których przebiegu nie mogły zakłócać żadne waśnie, spory, wojny, które nawet przerywano na ten okres. Igrzyska i związany z nimi kult sprawności i harmonii ludzkiego ciała i ducha były święte. Czas oczekiwania na nie wypełniano starannymi przygotowaniami, szczególnie w okresie na krótko je poprzedzającym.

Najpiękniejsze święta w roku

W kręgu kultury chrześcijańskiej takie miejsce zajmują Święta Bożego Narodzenia. I choć Kościół zwraca uwagę iż ważniejsze i donioślejsze z punktu widzenia wiary są Święta Wielkanocne, to w tradycji polskiej to te pierwsze budzą większy sentyment. Wiążą się z nimi liczne zwyczaje/obyczaje, które w ciągu wieków ulegały modyfikacjom. Dzieje się tak może za sprawą malowniczej scenerii, która towarzyszy Bożemu Narodzeniu – białe, puszyste czapy śniegu leżące na gałęziach drzew iglastych lub szadź otulająca czarne, ogołocone z liści konary. Szybko zapadający zmrok, mroźny wiatr niosący ze sobą zbłąkane płatki śniegu i te okna jaśniejące blaskiem światła, które odsłania przed przechodniami domową krzątaninę.

To wszystko przywodzi na myśl biblijne opowieści, treści baśni znane jeszcze z lat dzieciństwa i czasami chęć powrotu do tych dni, gdy na wszystko był czas. I na to żeby kupić prezenty – choć mogły one być skromne, i na to żeby przygotować potrawy świąteczne, wysłać życzenia do rodziny i bliskich, był czas na sprzątanie domu, ubieranie choinki, wspólną wigilię i pasterkę. Ileż ludzi za tym tęskni… Nie tylko ci samotni, odrzuceni, bezdomni, ubodzy, chorzy, sieroty i wdowy. Wbrew pozorom ich wigilia i święta czasem bardziej przypominają wydarzenie, na którego pamiątkęje obchodzimy. Gromadzą się wspólnie, może ich stół jest ubogi, może nie ma nim wszystkich potraw, ale są życzenia – takie prawdziwe, prosto z serca, życzenia rzeczy najprostszych, takich o jakich wielu nie myśli – jak to żeby miał kto podać szklankę wody, żeby wezwano pomoc, gdy będzie potrzebna, by był chleb ten codzienny, powszedni, by syn się odnalazł, by dopisało zdrowie. I wiele jeszcze innych.

Święta stoją na półkach sklepowych

A ile jest takich domów, w których z kuchni nie unosi się zapach świątecznych potraw, choć wszystko w tym domu jest – brak tylko czasu by budynek choć w ten wigilijny wieczór stał się prawdziwym domem. Ile osób dostanie krótki wierszyk wysłany SMS-em, który małą czcionką ukaże się na wyświetlaczu telefonu i to właśnie będą świąteczne życzenia. A może zamiast SMS – em lepiej wysłać życzenia mailem? Ściągnięte z Internetu, krótkie rymowanki o Świętym Mikołaju, uginających się od obfitości potraw stole i szalonym Sylwestrze załatwiają szybko sprawę, nie trzeba biegać na pocztę – której pracownicy może nadal strajkują, wybierać kartek, wypisywać życzeń.

Tak szybko żyjemy, więc i szybko świętujemy. Szukamy pomocy, by jak najsprawniej pozałatwiać sprawy związane z przygotowaniem świąt. Chętnie więc korzystamy z porad, które od kilku lat pojawiają się cyklicznie szczególnie w prasie kobiecej. Niemalże każdy szanujący się miesięcznik w numerze grudniowym – który ukazuje się już w połowie listopada – zawiera artykuły o świątecznej modzie dla mamy, taty, dzieci i odrębnie nastolatki, propozycje dekoracji bożonarodzeniowego stołu i choinki, spis najmodniejszych w tym roku firm catteringowych, które dostarczą zamówione potrawy co pozwoli spędzić Święta bez konieczności wąchania zapachu smażonej ryby oraz listę prezentów, które będą najbardziej odpowiednie dla męża/żony, mamy/taty, brata/siostry, itd.

Czas na refleksję

Ale czy na pewno tak zaplanowanym od A do Z Świętom czegoś nie brakuje? Może właśnie tego poszukiwania najbardziej odpowiednich prezentów dla bliskich, ale odpowiednich naszym zdaniem, bo to przecież my znamy osoby, które zostaną obdarowane. Może ta atmosfera, tak niezwykła i niepowtarzalna nie zależy od tego co będzie na stole, ani od tego czy na choince zawisną najmodniejsze bombki. Może ten czas jest nam – ludziom potrzebny właśnie po to, by się na chwilę zatrzymać, by przyjrzeć się bliskim, ich potrzebom, radościom i smutkom, by na moment zapomnieć o pracy i stanie konta bankowego, by pomyśleć - czym są Święta? Czy tylko ciekawą, kolorową oprawą czy też czymś więcej – duchowym przeżyciem, które łączy rodzinę, ludzi, które daje nadzieję i wiarę?

Jest to również czas, w którym analizujemy to, co się wydarzyło w mijającym roku. Taki moment refleksji jest nam bardzo potrzebny, by się nie zagubić, by czegoś nie przeoczyć, by móc się rozwijać i stawać się coraz lepszym. Warto przypomnieć, że jeszcze kilka stuleci temu – począwszy od wieku XVIII, Wigilii i Świętom Bożego Narodzenia towarzyszyły liczne wróżby, przepowiednie. Dotyczyły one najczęściej spodziewanej pogody, jakości i ilości plonów oraz spraw matrymonialnych. Wigilia w polskich domach miała charakter bardzo rodzinny – wspominano zmarłych, czytano Biblię, śpiewano kolędy. Od wieku XIX polskie dzieci były z okazji Świąt obdarowywany prezentami. Jednak daleko im było do współczesnych podarunków. Ówczesne dzieci cieszyły się ubraną choinką, słodyczami, orzechami.

Czy to źle, że dzisiejsze dzieci otrzymują zupełnie inne prezenty? Oczywiście, że nie. Ale ile zabawy, radości, wspólnej pracy i wzajemnej miłości musiało być w domu, w którym przygotowywano ozdoby na choinkę, a czasem również i prezenty dla bliskich, pieczono ciasta, gotowano potrawy, a gdy otwierano do niego drzwi gości witały różne zapachy. I tego właśnie pragnę życzyć, by tegoroczne i każde kolejne Święta Bożego Narodzenia były Świętami rodzinnymi, niekoniecznie medialnymi. Nie wolno pozwolić na to, by ktoś za nas wybrał formułę życzeń, prezenty i świąteczne menu. Każda rodzina ma swoje tradycje, a jeśli ich nie ma lub o nich zapomniała to może czas stworzyć nowe? Wspólne malowanie starych bombek może stać okazją do rozmowy o minionych Świętach, a może z zakamarków niepamięci powrócą rodzinne zwyczaje?

Redakcja poleca

REKLAMA